Rozdział 12

Opublikowany 2014/02/23

 

_____________________________________________________________________________________ Naruto.

 

-  Dobrze, skoro skończyliśmy przedstawianie się możemy przejść do najważniejszej sprawy, którą musimy omówić, a jest to wojna z wielkimi nacjami, którą wywołamy, ponieważ jinchuuriki Kyuubiego jest teraz naszym członkiem byłem zmuszony zmienić plan działania w chwili, gdy Naruto stanie się demonem o dziesięciu ogonach zaatakujemy wszystkie nacje i zaprowadzimy pokój.

 

 Pokiwaliśmy głową na znak, że rozumiemy. Obito spojrzał na Paina i powiedział:

 

 -   Tobi chce iść na misje, kiedy będzie mógł?. Tobi, to grzeczny chłopiec.

 

 -   Misje są zawieszone do odwołania na razie nie opuszczajcie kryjówki.

 

 -   To jak my będziemy zarabiać! - Wykrzyknął przerażony Kakazu.

 

 -    Jashin się zezłości, jeśli nie będę składać mu ofiar!- Powiedział Hidan.

 

 -,    Ale ja muszę pozbierać glinę.-Marudził Deidiara.

 

 Pain starał się być cierpliwy niestety wychodziło, to mu nachyliłem się do Tobiego i powiedziałem: -   Tobi ja zamienię się w Kyuubiego, a ty siądziesz na moim grzbiecie i powiesz jakiś dziwny tekst. Obito spojrzał na mnie szczęśliwy:

 

 -   Ja odliczam 10,9,5,4,2,0. Zamieniłem się w miniaturkę Kyu i wskoczyłem z Tobim na grzbiecie na środek stołu.

 

 - , Czemu Itachi nie lubi, kiedy mu się robi zdjęcia?

 

-, Bo mu wychodzą czerwone oczy!

 

 Wszyscy popatrzeli na Tobiego jak na idiotę.Załamany zmniejszyłem się i usiadłem Obito na kolanach po chwili zasnąłem.

 

___________________________________________________________________________________ Obito

 

Naruto zasnął na moich kolanach głaskałem go słuchając "lidera". Pain próbował uspokoić kłócących się członków Brzasku, ale nie udawało mu się to. Skończyła mu się pewnie cierpliwość, ponieważ krzyknął:

 

 -  ZAMKNIJCIE SIĘ WRESZCIE!

 

 Spojrzeli na niego zaskoczeni. Odchrząknął i powiedział:

 

 -  Skoro tak wyglądać ma cały następny miesiąc, to, jednak będziecie dostawać misję, ale tylko jednodniowe.

 

 Podskoczyłem uradowany zapominając o lisku na moich kolanach.

 

-  Hura! Tobi jest dobrym chłopcem!

 

Naru poleciał w górę i spadł na cztery łapy.Musiałbyć wściekły, ponieważ od razu rzucił się na mnie z pazurkami.

 

 -  Pomocy Tobiego atakuje wiewiórka!

 

 Wszyscy odwrócili się w naszą stronę Pain podszedł do nas zrezygnowany i wziął atakującego mnie Naruto na ręce i zaczął go głaskać.

 

 -  Uspokój się.

 

 Namikaze popatrzył na niego, po czym wywinął się z jego uścisku. Lis wyszedł dumnym krokiem mijając zdziwione Akatsuki. Przed wyjściem odwrócił się w moją stronę i powiedział:

 

 -  Jeszcze się zemszczę za tego chomika!

 

Kisame podszedł do niego rozbawiony i szepnął mu coś na ucho.

 

-  No ten te gest za tą wiewiórkę!

 

 Lider popatrzył zrezygnowanym wzrokiem w podłogę.

 

 -  Zebranie uważam za zakończone. Było już późno, więc udałem się do swojego pokoju spać. ___________________________________________________________________________________ Naruto

 

Opracowałem już plan działania, zmieniłem się w Obito i poszedłem z wizytą do każdego członka Akatsuki, aby rozdać, im zaproszenia na ich urodziny, które odbędą się za godzinę. Wiedziałem, że będzie to dziwnie wyglądać, jeśli dam, im jakąś elegancką kopertę, więc rozdałem, im zwykłe kartki z narysowanymi kucykami i tęczami. Czekałem już na nich na miejscu pierwszy przyszedł Kakazu z Hidanem .

 

-  Tobi jest dobrym chłopcem i kupił wam prezenty.

 

 Hidan spojrzał na mnie zaciekawiony.

 

 -  Nie wiem, o co ci chodzi Tobi, ale, jeśli masz coś dla Jashina..

 

-  Hidan-sama dla ciebie mam pięciu shinobi z Konohy.

 

 Hidan spojrzał na mnie uradowany.

 

 -  Ofiary dla Jashina!

 

 -  Dla ciebie Kakazu-sama mam 1000000 Jenów.

 

 Kakazu uśmiechnął się pod maską.

 

 -  Przyjdźcie dzisiaj o 12 po odbiór. Następnie przyszli do mnie Deidiara i Sasori.

 

 -  Dzisiaj macie urodziny, więc Tobi kupił wam podarunki. Dla Deidiary-senpaia mam worek gliny, a dla ciebie Sasori-sama mam nowe marionetki. Przyjdźcie jutro o 12 odebrać.

 

Deidiara uśmiechnął się i powiedział:

 

 - Zawsze wiedziałem, że z ciebie Tobi jest dobry chłopiec.

 

Wyszli rozmawiając o czymś energicznie. Po piętnastu minutach przybyli Zetsu i Kisame z Itachim.

 

 - Tobi jest jak święty Mikołaj i ma dla was prezenty!. Dla ciebie Kisame-sama mam rekina w akwarium dla Zetsu-sama mam nawóz, a dla ciebie Itachi-sama mam okulary byś mógł sobie robić zdjęcia!. Wszystko możecie odebrać jutro o 12.

 

Na samym końcu przybyła Konan.

 

 - , Co się stało Tobi? O co chodzi z tymi urodzinami?

 

-  Konan-sama Tobi chciał być miły i kupił lakier dla ciebie.

 

 -  Naprawdę dzięki Tobi.

 

 -  Odbierz go jutro o 12. Zmęczony udałem się do swojego pokoju wyłączyłem podmianę i poszedłem spać. ___________________________________________________________________________________ Obito

 

Obudziły mnie jakieś hałasy zmęczony podszedłem do drzwi zobaczyć, o co chodzi. Przed moim pokojem stało prawie całe Akatsuki.Gdy mnie zobaczyli zaczęli przekrzykiwać się nawzajem. Z tej paplaniny wywnioskowałem, że jest mowa o jakiś urodzinach i prezentach .

 

 -  Zaszło nieporozumienie Tobi jest grzeczny! -Wrzeszcząc uciekłem do pokoju czasem udawanie idioty się opłaca. Zrezygnowani moim brakiem odpowiedzi rozeszli się. Naruto zemścił się na mnie no cóż teraz jesteśmy kwita.

 

___________________________________________________________________________________

 

Wiem, że rozdział jest okropny, ale mam doła i nie umiem nic dzisiaj lepszego wymyśleć następny rozdział pojawi się dopiero w czwartek. Chciałam podziękować dwóm osobą, które mnie bardzo wspierają: Tsuuki-chan i Sumire-chan. Z całego serca dziękuje...

 

Za wszelkie błędy od razu przepraszam.

 

Pozdrawiam

 

Kuro Kitsune