Rozdział 20

Opublikowany 2014/02/23

Szedłem pewnie za Shikamaru po pięciu minutach byłem w ich obozie.Kakashi spojrzał zaskoczony na mnie i spytał:

- Shikamaru, kto to jest?

- On jest tym wielkim źródłem chakry, o której mówił nam Neji.

- Rozumiem. – Powiedział jakże inteligentnie Kakashi, podszedł do mnie i się przedstawił.-Jestem Kakashi Hatake, miło mi.

- Nazywam się Madara przyjemność po mojej stronie.

Konoszanie na dźwięk tego imienia zrobili się jacyś bardziej czujni.Kakashi podszedł do Shikamaru i pochylił się nad jego uchem.Szeptali tak cicho, że musiałem bardzo wytężyć słuch, aby coś usłyszeć.

-, Po co go tu przyprowadziłeś?.Ten człowiek jest strasznie podejrzany.Wygląda jak Uchiha!.Tylko jego oczy … nie wiem, dlaczego ale jego sama obecność powoduje u mnie dreszcze.

- Zaprosił nas na posiłek może przy okazji czegoś się dowiemy w końcu jest miejscowym.Jeśli będzie próbował jakiś sztuczek to go zabijemy mamy przecierze przewagę liczebną.

- Dobra niech ci będzie.

Hatake odchrząknął i powiedział:

- Przepraszam Madara-kun za moje niestosowne zachowanie mój podwładny powiedział, że chciałeś zaprosić nas na posiłek.

- Tak to prawda chodźcie za mną.

Z nich są naprawdę idioci zaufali podejrzanemu osobnikowi a do tego pozwalają mi się prowadzić ich w miejsce, którego totalnie nie znali.-Pomyślałem z uśmiechem.Po dziesięciu minutach staliśmy przed opuszczoną chatką.Itachi mi kiedyś powiedział o tym miejscu dom ten należał kiedyś do mężczyzny imieniem Itani.Był on dosyć ciekawą osobistością, ponieważ jego największym hobby było torturowanie ludzi.Gdy spotkał jakiegoś podróżnego zapraszał go na obiad karmił go jakimś jedzeniem z środkami usypiającymi, w chwili zaśnięcia jego gościa sceneria domu diametralnie się zmieniała.W miejsce wygodnych siedzeń pojawiały się krzesła elektryczne, w miejsce ładnych zasłonek pojawiały się kraty.Niestety Itani zmarł rok temu ze starości, ale widząc moje zafascynowanie torturami spisał swoje wszystkie techniki i mi je przekazał.Wyjąłem z kieszeni spodni klucz i przekręciłem zamek chwilę wcześniej wysłałem dwa klony, aby wszystko przygotowały.

- Zapraszam.

Moi goście weszli z zdziwieniem patrząc na pomieszczenie.Hyuuga spojrzał na mnie i powiedział:

- Ładny masz domek Madara-san.

- Dziękuje proszę czujcie się jak u siebie w domu.Ja pójdę przygotować posiłek.

Gdy zobaczyłem wymowne spojrzenie Kakashiego kierowane na Shikamaru ledwo zdusiłem śmiech.

- Pomogę ci Madara-kun.

-, Jeśli chcesz.

Odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem, że klony użyły potężnej iluzji na całej kuchni.Wziałem garnek nalałem do niego wody.Użyłem prostej techniki typu Katon, aby rozpalić kominek.Wstawiłem wodę na garnek i czekałem aż się zagotuje.

- Mogę cię o coś spytać Madara-kun?

- Oczywiście – odpowiedziałem.

-, Dlaczego tu mieszkasz?

- Ludzie z wioski nie chcieli abym mieszkał w osadzie.

- Nie rozumiem.

Westchnąłem i wrzuciłem do gotującej się wody ryż.

-, Jeśli się wyróżniasz to jesteś znienawidzony przez innych.To są słowa mojego najbliższego przyjaciela.Poraz pierwszy usłyszałem je dawno temu, lecz dopiero niedawno zrozumiałem, co tak naprawdę oznaczają.W dniu narodzin moi rodzice zapieczętowali we mnie biju od tamtej pory ciągle byłem samotny.Dopiero, gdy zostałem geninem zdobyłem przyjaciół.Wspólnie śmialiśmy się, płakaliśmy, lecz wszystko zmieniło się przez jednego człowieka.Zmanipulował on mojego przyjaciela.Chciałem sprowadzić go do wioski, lecz jego serce było strawione przez mrok.Doszło do walki w samoobronie zabiłem przyjaciela najbliższego memu sercu.W tym samym dniu cała wioska obróciła się przeciwko mnie.Czułem jakbym się cofnął w czasie.Znowu padałem ofiarą pobić moje mieszkanie było codziennie demolowane.Już nikt nie pamiętał o moich zasługach wszyscy znowu widzieli we mnie demona, którego trzeba się pozbyć.Czy wiesz, jakie to uczucie, gdy czujesz, że twoje serce jest rozszarpywane na kawałki?Nawet ludzie, których traktowałem jak rodzina wbili mi nóż w plecy.Moim jedynym podparciem był ten, który również był znienawidzony.Demon, który był zapieczętowany we mnie powiedział abym poszedł do archiwum i wyszukał dwa tajne akta: o klanie Uchiha i Minato Namikaze.Z nich dowiedziałem się informacji, które sprawiły, że znienawidziłem wioskę, którą kochałem jeszcze kilka chwil wcześniej.Widzisz Shikamaru ja zdrajców nienawidzę najbardziej na tym świecie.Jakież szczęście miałem, gdy znalazłem w lesie cele mojej zemsty!.- Na mojej twarzy pojawił się psychopatyczny uśmiech.

- To nie możliwe ty nie możesz być…..! Naruto?.

W jego oczach pojawiło się przerażenie.Wykonałem dwa cieniste klony i powiedziałem do jednego;

- Przyprowadź mi tu Hidana.Powiedz, że znalazłem zabawki.

Klon odwrócił się i zniknął w białym dymie.Shikamaru został obezwładniony przez moja druga kopie.Po pięciu minutach w pomieszczeniu pojawił się białowłosy sadysta.

- Słyszałem, że masz zabawki Namikaze.

- Po dwie ja biorę Hatake i Shikamaru, a ty, Hyuuge i Inzuke.

Gdy weszliśmy do pokoju Shikamaru skamieniał z przerażenia.Jego towarzysze byli przypięci do ścian.Mój klon przykuł Narę łańcuchami do ściany w ten sam sposób i zniknął.

Kakashi spojrzał na Shikamaru z wyrzutem i powiedział:

- Mówiłem, że mu nie można ufać!.Madara jest nowym członkiem Akatsuki!

Hidan spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Naruto, kim jest Madara?

Na dźwięk mojego imienia Hatake, Hyuuga i Iznzuka skamienieli.

- Nie mam pojęcia. – Zaśmiałem się psychopatycznie i podszedłem do Kakashiego.

- Może ty mi powiesz Kakashi-sensei.- Zwróciłem się do Hidana i powiedziałem – Mam pomysł dajmy im jakieś ultimatum.

Hidan podszedł do mnie i oznajmił:

-, Jeśli któraś osoba powie pass i powie nam wszystkie sekrety Konohy puścimy ją, lecz wtedy wszyscy pozostali zginą w mękach.Natomiast, jeżeli nikt nie tego nie powie wszyscy zginą, ale z mniejszym bólem.To, od kogo zaczynasz?.Ja narpierw zajmę się psiarzem.

- Ja wezmę Shikamaru na początek.

Podeszłem do Nary i wyciągnąłem kunaj wolnym krokami podszedłem do pobliskiego kominka i rozgrzałem broń, gdy była już czerwona od temperatury wziąłem ją w ręce i podszedłem do Shikamaru.

- To zaczynamy zabawę Shika-chan też się cieszysz?

Przyłożyłem gorącą broń do ręki chłopaka i rozciąłem ją wzdłuż.Z rany wytrysła krew Shikamaru wrzasnął jak opętany.Szybkimi ruchami zacząłem obdzierać go ze skóry.Spojrzałem na swoje dzieło z zadowoleniem z ręki Shikamaru zostały same mięśnie.

- Masz takie ładne oczy Shika-chan mogę je sobie wziąć?.

Powoli wydłubałem oczy mojej zabawce.Nie możecie sobie wyobrazić jak wielką przyjemność wtedy czułem.Krew krzyki mojej ofiary i gałki oczne w mojej ręce powodowały, że czułem się jak w raju.Spojrzałem w stronę Hidana, który już powoli kończył zabawę z Kibą.Inzuka leżał pod ścianą bez nóg i rąk. Prawdo podobnie Hidan pozbawił go języka gdyż jak ruszał ustami nie wydobywał się z nich żaden dzwięk.Hidan właśnie składał w obierzę Akamaru.Załorzę się, że gdyby Inzuka mógł mówić mówiłby –„ Oszczędź Akamaru zabij mnie oszczędź go!”.Boże, ale to żałosne.Wyjąłem igły wbiłem je w stopy Shikamaru.

- Zaraz wracam.

W rogu pomieszczenia wykopałem spory dół i przywołałem dwa wielkości Akamaru demony Kyuubiego i Matabi.

- Witaj Naru, czemu nas przyzwałeś?

- Potrzebuje pomocy czy moglibyście zabawić mojego kolegę?.Gdy spadnie do was na dół macie go powoli rozszarpać.

- Dobrze.

Gdy demony siedziały na dole wbiłem w sufit dwie katany tak, aby wystawały same ostrza.Do okoła stworzyłem za pomocą techniki ściany z wiatru.Podszedłem do Shikamaru i spytałem:

- Chcesz pograć w grę Shika-chan?.Zasady są dosyć proste musisz trzymać się ostrz dwóch katan, jeżeli spadniesz zostaniesz rozszarpany przez bestie.Nawet nie próbuj utrzymać się na ścianie z wiatru, bo skończysz jeszcze gorzej.Jeżeli wytrzymasz dwadzieścia minut może cię wypuszczę.

Wziąłem Shikamaru na ręce i zaniosłem go na górę w miejsce gdzie były wbite katany.Spojrzałem na Shikamaru i spytałem z uśmiechem:

- Gotowy?.Powodzenia!.Pamiętaj nie puszczaj się mieczy!.

Puściłem go w ostatniej chwili złapał się ostrza miecza i krzyknął z bólu.Krew spadała na demony.Shikamaru spojrzał w ich stronę i zapłakał ze strachu.

Kurama spojrzał na mnie z uśmiechem i powiedział:

- Mógłbyś dać się troszkę pobawić Shukaku ostatnio mu się strasznie nudzi.

- Coś wymyślę.

Odszedłem i zobaczyłem, że Hidan z kimś się kłuci.

- Hinata-chan co ty tu robisz?

Gdy mnie ujrzała podbiegła do mnie i powiedziała.

- Naruto-kun ja chciałam ci coś powiedzieć.Ja ja cię..

- Tak?

Naglę za moimi plecami pojawił się Obito.

- Naruto daj mi Kakashiego proszę.

-, Po co ci on?

Obito spojrzał mi w oczy i oznajmił;

- Mam u niego wiele długów muszę je wszystkie spłacić.

- Rozumiem bierz go sobie.-Odwrociłęm się do Hinaty i powiedziałem – Hinata-chan chodź napijemy się herbaty i spokojnie porozmawiamy.

- Dobrze – odpowiedziała.

Wyszliśmy z pokoju zostawiając Konoszninów z Hidanem i Tobim.Nalałem Hiacie herbatę i usiadłem naprzeciwko jej.

- Widzisz Naruto-kun ja chciałam ci coś powiedzieć od bardzo dawna.Od zawsze cię szanowałam twoja silna wola walki i pewność siebie dawały mi siłę.Naruto-kun ja cię kocham. Zrozumiałam swoje uczucia do ciebie stosunkowo niedawno, ale teraz wiem, że uczucie, którym cię darze jest miłością.

- Nie możemy być razem Hinata ja jestem demonem.

- To nic nie znaczy.

- To dużo znaczy Hinata-chan ty będziesz się starzeć a ja będę zawsze młody!. A po za tym..

Moją wypowiedz przerwał pocałunek.

-, Jeśli to dla ciebie problem to znajdę jakiś sposób, aby stać się nieśmiertelna.Kocham cię Naruto-kun i nic tego nie zmieni.

Wziąłem jej twarz w dłonie i przyciągnąłem ją do siebie.

- Już zawsze będziemy razem. Też cię kocham Hinata-chan.

Nasze usta połączył namiętny pocałunek.

Tymczasem Obito

Uchiha z uśmiechem na ustach podszedł do swojego starego przyjaciela.

- Kakashi nic się nie zmieniłeś.

-, Kim jesteś?!

Obito spojrzał na Hatake z udawanym smutkiem.

- Przyjaciela nie poznajesz pozwól, że ci ułatwię.

Uchiha zdjął maskę.Na twarzy Hatake malował się istny szok.

- To nie możliwe ty nie żyjesz!.Sam widziałem jak przysypują cię gruzy!.

- To długa historia Kakashi a my nie mamy na to czasu.Naru-chan dał mi dziesięć minut potem tu przyjdzie i cię zabije.Ja chce się spytać tylko o jedną rzecz.Dlaczego zabiłeś Rin?

Kakashi zagryzł wargi i nic nie powiedział

- Wiedziałem, że nic nie powiesz dobrze, więc wezmę moją własność i sobie pójdę.

Uchiha wydłubał, Hatake sharingana i zniknął.

Po chwili w pokoju zjawił się oczekiwany szatyn z strzykawką w dłoni.Podszedł do Hatake i wstrzyknął mu zawartość strzykawki w żyły.Widząc, że Kakashi chciałby się dowiedzieć, co mu wstrzyknął zaczął tłumaczyć:

- W strzykawce był wysokiej, jakości kwaś, który niszczy żywe tkanki.Zabije cię bardzo boleśnie w trzy dni.

Miał już odchodzić, gdy przed nim pojawiły się dwa demony.Kurama spojrzał na niego oblizując wargi.

 - Pyszny był.

- Cieszę się możecie znikać.

Namikaze odwrócił się i powiedział wypranym z emocji głosem:

- To koniec drużyny 7.Wiesz, co Kakashi muszę ci podziękować gdyby nie twoja ignorancja nigdy nie pomyślałbym o zemście.Pozdrów ode mnie moich rodziców. Hidan bierz Byakugan i spal zwłoki ja wracam do bazy.

- Dobrze.

Przed budynkiem czekała młoda Hyuuga, gdy zobaczyła Naruto od razu podbiegła w jego stronę.Namikaze na jej widok uśmiechnął się szeroko i spytał:

- Hinata zostaniesz moją dziewczyną?.

Gdy dziewczyna usłyszała to pytanie rzuciła się na szyje Naruto i powiedziała jedno słowo:

 

- Tak!.

Z ukrycia obserwowała ich Konan.Kobieta na widok szczęścia swojej przyjaciółki szczerzę się uśmiechnęła i wróciła do bazy.

 ___________________________________________________________________________________

Przepraszam za opóźnienie, lecz wczoraj niechcący skasowałam cały rozdział i musiałam pisać go od początku…

Następny rozdział w niedziele lub w poniedziałek.Dziękuje za udział w ankiecie mile połechtaliście moją próżność : D.

Pozdrawiam

Kuro Kitsune

Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Rozdział 19

Opublikowany 2014/02/23

Czwórka shinobi przemierzała lasy kraju ognia. Byli niesamowicie podekscytowani szczególnie członek klanu Nara nie mógł doczekać się spotkania z starym przyjacielem. Shikamaru, bo tak nazywał się owy ninja od początku nie wierzył, że Naruto jest mordercą .Doskonale pamiętał ten dzień.To były najgorsze chwile w jego życiu, pierwsza misja, jako chunnin okazała się porażką Naruto w samoobronie zabił Uchihę, Chojii i Neji nie byli w stanie przez dwa miesiące podnieść się z łóżka.Widział jak wszyscy zaczynają odwracać się od Naruto, widział to, ale nic nie zrobił, Bo prawda jest taka, że my go zdradziliśmy nie on nas.. –Pomyślał młody Nara. Milczenie drużyny przerwał lider grupy –Kakashi.

- Zbliżamy się do granicy wioski deszczu!.Rozbijamy obóz!

- Tak jest! –Odpowiedziały mu trzy głosy.

Gdy skończyli rozbijanie noclegu siedli przy ognisku i zaczęli obmyślać plan.

Hatake rozejrzał się po obecnych ninja i powiedział:

- Nie wiemy ilu ich tam jest, więc nie możemy dokładnie obmyślić planu działania.Byakuganem raczej tego nie sprawdzimy, więc musimy liczyć na węch Kiby i Akamaru.Do kryjówki wejdę ja i Shikamaru za pomocą Henge (zamiany).Neji i Kiba waszym zadaniem będzie sprawdzenie, których członków Brzasku na pewno nie ma w kryjówce.Za tych ludzi my się przemienimy wejdziemy do środka znajdziemy Naruto omamimy go środkami nasennymi i uciekamy.Wszystko jasne?.

- Czy tylko mi się wydaje, że ten plan nie ma przyszłości? –Spytał Shikamaru.

- Damy sobie radę! – Powiedział Kiba.

Rozmawiali jeszcze przez godzinę, po czym ustalili warty i poszli spać

___________________________________________________________________________________

Tymczasem kryjówka Akatsuki

Do pokoju Hinaty pośpiesznie weszła, Konan. Fioletowo włosa usiadła na łóżku, Hyuugi i spytała:

- Wiesz, jaki dziś dzień?

- Tak piątek

- Hinata-chan nie o dzień tygodnia mi chodziło!.Dziś są Walentynki.

Hinata spojrzała na swoją przyjaciółkę czekając na słowa „żartowałam „ albo „mam Cię”.Hyuuga podbiegła do kalendarza i zrobiła się blada.

- Hinata-chan myślę, że to odpowiednia pora na to abyś wyznała Naruto swoje uczucia.

-, Ale ja nie chce psuć naszej przyjaźni przecież sam mówił, że jesteśmy przyjaciółmi.

- I to się zmieni dziś zorganizuje wam spotkanie w cztery oczy i wyznasz mu miłość dobrze?

-, Ale Konan –chan to nie jest takie proste..

- Mi z Painem gładko poszło.

- To wy jesteście razem!?

Na widok miny swojej przyjaciółki Konan roześmiała się serdecznie.

- Od trzech lat kochana.Myślę, że powinnaś zrobić tak jak ci dyktuje serce ile czasu masz jeszcze zamiar się katować?.Kto nie próbuje nie zyskuje?.

- Masz rację spróbuje!

- I to jest postawa.

Hyuuga wstała i przytuliła niespodziewającą się tego gestu Konan.

- Dziękuje za wszystko.

- Nie ma, za co? Dziewczyny powinny trzymać się razem.Teraz została jeszcze kwestia twojego wyglądu. Jesteś ładna, więc nie potrzebujesz zbytniej fatygi, ale myślę, że możemy ci zrobić jakąś ładną fryzurkę, co ty na to?

Wzruszona Hinata pokiwała tylko głową.Do późnej nocy jedyne kobiety w Brzasku plotkowały o chłopakach.Ich pogawędki zakończyły objęcia Morfeusza.

____________________________________________________________________________

Namikaze siedział na przeciwko Itachiego nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszał.On jest potomkiem dziesięcioogniastego.

- Skąd to wiesz?

- Od Madary.

- Czy to, że moim przodkiem jest Juubi coś zmienia?

- Tak masz większe zasoby chakry i możesz zyskać formę, dziesięcioogonistego.

- Rozumiem, że Pain o tym wie?

- Tak..

Atmosfera w pokoju wydawała się strasznie napięta.Itachi siedział skrępowany nie wiedząc, co powiedzieć.Naruto wstał i powiedział:

- Zapomnij o temacie. Łasic miał bym prośbę mógłbyś mi pożyczyć kilka gumek do włosów, bo mi przeszkadzają w treningu?

Uchiha spojrzał na niego z politowaniem.

- To je zetnij.

- A myślisz, że nie próbowałem?!.Ciągle mi odrastają i zawsze wydaje mi się, że odrastają dłuższe już mam je do pasa dłuższych ni chce mieć!

Itachi śmiał się teraz do łez.

- Ty i twoje „problemy”

Podszedł do szafki i wyjął dwie czarne gumki do włosów.

Namikaze tylko prychnął i odszedł bez pożegnania.

Szedł długim korytarzem w stronę gabinetu lidera.Wszedł jak zawsze bez pukania.

Pain siedział i wypisywał jakieś papiery nawet nie zauważył, że ktoś wszedł do pokoju.

Naruto widząc reakcję lidera lub jej brak odchrząknął i powiedział:

- Witaj lider-sama chciałem poprosić o zgodę na opuszczenie kryjówki na trzy godziny.

Pain spojrzał na bruneta z zaciekawieniem.

- Czy mogę wiedzieć, po co?

- Chcę się przewietrzyć?

- Rozumiem możesz iść, jeśli spotkasz jakiś shinobi zabij.

- Tak jest dziękuje.- Powiedział Naruto i szybko opuścił pomieszczenie.

Pięć minut później stał już przed włazem do kryjówki.Księżyc jest dziś wyjątkowo piękny – pomyślał. Szedł wolnym tempem w kierunku pobliskiego lasu.Wspiął się na najwyższe drzewo i zaczął obserwować gwiazdy nie zauważył, kiedy zmorzył go sen.

___________________________________________________________________________________

Ranek

Kakashi Shikamaru znajdowali się kilometr od celu ich misji.Według raportu Nejiego i Kiby w kryjówce nie było Deidiary i Sasoriego.Neji powiedział im również, że powinni uważać, ponieważ jego Byakugan wyczuł jakieś gigantyczne źródło chakry niedaleko tego lasu.A mianowicie na jednym z drzew.Wspieli się, więc na koronę jednego z drzew i zobaczyli coś, co ich zaintrygowało na jednym z wyższych drzew ktoś spał!.

-Shikamaru sprawdź to!

- Tak jest.

Leniwy Nara niechętnie wspiął się na owe drzewo i stwierdził, że mają doczynienia z mężczyzną w jego wieku.Już chciał odejść, lecz poczuł kunaj na szyi.

-, Ale ci ludzie problematyczni budzą o tak wczesnej porze.- Powiedział Namikaze ziewając.-Co ty tu robisz?.I dlaczego mnie podglądasz!.Chcesz umrzeć!?.Zboczeńcu jeden!

-, Ale to kłopotliwe

Naruto powiększyły się oczy ze zdziwienia na dźwięk tego zdania.Wcześniej nie przyjrzał się dokładnie, więc nie wiedział, z kim ma doczynienia.No tak mógłbym się spodziewać, że pojawią się wcześniej czy poźniej-pomyślał.-Co z nim teraz zrobić?.Już wiem!.Pobawię się troszkę!.

- Wybacz za moje zachowanie nie lubię obcych.

- Rozumiem.

- Może w ramach rekompensaty zaproszę ciebie i twoich towarzyszy na posiłek?

- Skąd wiesz, że nie jestem sam?

- Przeczucie.-Powiedział z uśmiechem, Naruto.

- No dobra.Jestem Shikamaru.

No tak nie mogę im powiedzieć prawdziwego imienia.- Myślał Naru.

- Madara.

To będzie ciekawa przygoda ciekawe, który z nich przeżyje.

___________________________________________________________________________________

Przepraszam, że notkę dodaje dopiero dzisiaj, ale nie mogłam zrobić tego wcześniej z pewnych powodów.

Następny rozdział tradycyjnie w następną niedzielę.

Pozdrawiam

 

Kuro Kitsune.

Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Rozdział 18

Opublikowany 2014/02/23

W gabinecie piątej hokage jak zwykle walała się sterta papierów.Tsunade piła sake i rozmyślała o jinchurikim Kyuubiego.Mineło tyle lat od jego ucieczki z wioski.Rok temu wysłała dwa oddziały tropicieli z misją odnalezienia syna yondaime.Mieli nie wracać dopóki go nie znajdą.Tsunade była bardzo niecierpliwą kobietą, więc nie mogła doczekać się ich powrotu.Starszyzna przez cały ten czas każe szukać jej nosiciela Kyuubiego.Robili to tylko, dlatego że Konoha bez swojej najsilniejszej broni mogłaby się stać celem ataku innych wiosek.Najgorsze było to, że mimo stałych poszukiwań jej oddziały nie znalazły żadnych poszlak odnoszących się do miejsca pobytu Naruto. Potwierdzili tylko, że Namikaze należy do Akatsuki.Wiadomość ta ją niezmiernie intrygowała do tej pory członkowie Brzasku łapali jinchurikich w celu wydobycia z nich biju.To oznacza, że zmienili swój cel a to wprowadzało ją w obawe.Do tych czas wiedzieli, czego ta organizacja potrzebuje do spełnienia swojego celu.Teraz nie wiedzieli, co planują, więc nie mają pojęcia jak ich powstrzymać.Przed sobą miała raport Kakashiego z misji ratowania Gaary.Według niego Naruto zmienił się w bezlitosnego mordercę, który bez żadnych skrupułów zabił swoją dawną przyjaciółkę.Na początku Tsunade nie mogła w to uwierzyć kazała sprawdzić Inoichiemu wspomnienia wszystkich shinobi, którzy brali udział w tej misji.Sprawozdanie, które dostała było jednoznaczne Naruto Namikaze zabił jej uczennicę z zimną krwią.Gdy oznajmiła to juninom na zebraniu wszyscy myśleli, że żartuje.Skąd zaszła w nim taka zmiana? – Myślała.Największym problemem był jego cel.Kiedyś jego największym marzeniem było zostanie Hokage a teraz chce zniszczyć wioskę, w której się urodził.Chyba, że rzucili na niego genjutsu?.Tak to jest możliwe Akatsuki po prostu go wykorzystują!.   Dziwna była też sprawa zaginięcia młodej Hyuugi.Jej brak zauważono dopiero po tygodniu.Liczni świadkowie potwierdzają jej obecność w wiosce w tym czasie, ale mimo to nikt nie umie powiedzieć gdzie ją widział.Tak jakby na wszystkich mieszkańców wioski została rzucona iluzja.Pewnie jeszcze długo by tak rozmyślała, ale przerwało jej pukanie do drzwi.

- Wejść! – Powiedziała władczo.

Do gabinetu hokage weszły dwie zamaskowane osoby.Uklekli na kolana i wykrzyknęli;

- Witaj Tsunade-sama!

- Tak witam Tygrysie Borsuku jak misja? – Spytała zaciekawiona.

- Zadanie zakończone z sukcesem posiadamy informacje na temat lokalizacji kryjówki Akatsuki, w której przebywa Uzumaki Naruto.

Spojrzała na nich z zadowoleniem.

- Dobrze liczę na to, że dostanę jeszcze dziś dokładny raport.Możecie odejść!

- Tak jest! – Odpowiedzieli, o czym zniknęli w kłębach dymu.A jednak go znaleźli trzeba wysłać jakiś shinobi żeby go odbić –pomyślała.

- Shiznune!

Do biura weszła brunetka z świnką na rękach.

- Tak Tsunade-sama?

- Przyprowadź do mnie Kakashiego , Shikamaru , Kibe i Nejiego.

- Tak jest!

- Pośpiesz się! –Wykrzyknęła piąta hokage do znikającej w korytarzu podwładnej.Po pięciu minutach przed jej obliczem stała czwórka shinobi.

- Dzisiaj wrócił oddział Anbu, którym miał misję znalezienia Naruto Uzumakiego.Misja udała się i wiemy gdzie mają kryjówkę. Waszą misją będzie odbicie Naruto.Jest to misja klasy S+ nie wiemy ilu członków Brzasku jest aktualnie w kryjówce, więc unikajcie potyczek. Liderem zostaje Kakashi.Jakieś pytania?!.JAK NIE TO, CO WY JESZCZE TU ROBICIE WYPAD!!

- Tak jest, Tsunade-sama!

Blondwłosa hokage usiadła i wyciągnęła z szuflady butelkę sake.

- Oby im się udało wrócić..

 

 ___________________________________________________________________________________

Następny rozdział ukaże się za tydzień. I będzie to specjalny rozdział z okazji nadchodzących Walentynek:). Ostatnio udało mi się dodać na bloga chat ( na samej dole strony) tam będą się pojawiać wszystkie ważniejsze informację Np. o dacie następnego rozdziału itp.

 

Pozdrawiam 

 

Kuro Kitsune;)

Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Rozdział 17

Opublikowany 2014/02/23

___________________________________________________________________________________

Naruto

 

Itachi spojrzał na mnie poważnym wzrokiem i zaczął swoją opowieść:

- Dawno temu, gdy na świecie nie było jeszcze shinobi światem panował Juubi – dziesięcioogoniaty demon, był on okrutnym i bezlitosnym władcą.Ludzie pod jego rządami żyli bardzo krótko, ponieważ ulubioną rozrywką demona było zabijanie ich.Traktował ich, jako istoty nie warte egzystowania w jego pięknym świecie. Dlatego próbował ich wybić na różne sposoby, ale ludzie po każdym kataklizmie podnosili się i z nadzieją spoglądali w przyszłość.. Demona bardzo to intrygowało, mimo wszystkich nieszczęść te żałosne istoty zawsze się podnosiły postanowił, więc zniszczyć ich nadzieję w zarodku

Pewnego słonecznego dnia w pewnej wiosce pojawił się tajemniczy osobnik, nikogo nie zainteresowałoby jego pojawienie, lecz wszyscy, którzy go spotkali oniemiali na jego widok.

Młodzieniec ten posiadał nieziemską wręcz urodę jego włosy były niczym noc a jego oczy niczym krew.To anioł, którego zesłali nam bogowie mawiali, lecz nie wiedzieli jak bardzo się mylą.. Juu tak się przedstawiał powiedział ludziom, że stracił pamięć a ci zaproponowali mu dach nad głową i strawę. Podziękował gospodarzowi i spytał:

- Czy może mi pan opowiedzieć o Juubim?

W sali zapanowała cisza ludzi opanował strach w panice spojrzeli na pana domu.Starzec pochylił się i powiedział;

- Jego imię jest tabu nie wypowiadaj go, bo możesz wywołać wilka z lasu.

Demon ten jest władcą nas wszystkich nie pytaj już o niego nigdy więcej ludzie nie lubią o nim rozmawiać.

- Dobrze, ale czy jest jakiś sposób by go pokonać?.Tyranizuje ten świat już za długo powinniśmy się go pozbyć!

- To prawda, widzisz jest pewne podanie, które mówi jak go pokonać, ale nie było śmiałka, aby tego sposobu spróbować..

-, Jaki to sposób?

-, Oo.… widzę, że ktoś chce wyruszyć polować na demony.

Na Sali rozległ się śmiech.

- Widzisz Juu gdyby było to takie łatwe już dawno byśmy to zrobili. Dobrze, więc opowiem ci tą legende.Dawno temu, gdy demon stworzył świat stworzył drzewo, które daje mu nieograniczoną moc podobno drzewo to owocuje, co rok temu, co go zje da sile zdolną pokonać potwora.Niestety wszyscy ochotnicy i desperaci, którzy się tam udali paskudnie kończyli ostatecznie nie udało się wrócić żadnemu z nich.Widzisz największym naszym problemem jest to, że tylko kobieta może to zrobić..

-Naruto oni nie wiedzieli o jednym zasadniczym fakcie tej samej nocy pewna kobieta o imieniu Katsui wyruszyła w poszukiwaniu drzewa.Po długiej wędrówce znalazła ową roślinę przekraczała ona jej wszystkie wyobrażenia.Drzewo to wyglądało jak by było nie z tego świata na jednej z jego gałązek zwisał maleńki owoc.Kobieta, aby nie kusić losu ostrożnie zerwała boski owoc i uciekła do swojej osady. Może jacyś bogowie nad nią czuwali gdyż w drodze powrotnej nie zaznała żadnych niebezpieczeństw.Szybko weszła do swojego domku i pośpiesznie zjadła owoc.Po czym zapadła w twardy sen.Następnego dnia cała wioska mówiła o tym, że Katsui podobno zjadła owoc.Lecz nikt nie mógł jej znaleźć w śnie jakiś głos kazał jej uciec z rodzinnej osady i zamieszkać w górach bez wahania wzięła swoje rzeczy i wyruszyła w podróż koło południa rozległ się przerażający ryk demon zauważył stratę swojego owocu domyślił się wszystkiego i zniszczył rodzinną wioskę Katsui dziewczyna żyła samotnie przez dwa lata dzięki swojej życzliwości i dobroci serca zdobyła przyjaźń wszystkich stworzeń leśnych.Ludzie mawiali, że w górach widzieli anioła tańczącego z ptakami wołali ją, lecz ona, gdy zauważyła ich obecność uciekała.Pewnego dnia w drodze powrotnej zobaczyła pewnego poważnie rannego mężczyznę był to Juu.Widok jego ran poruszył jej wrażliwe serce przywołała, więc dwa silne jelenie i poprosiła ich o pomoc.Zwierzeta wzięły ich na grzbiety i zawiozły do szałasu, Katsui wzięła się od razu za opatrzenie rannego.Następnego dnia, gdy Juu się obudził podała mu jedzenie i kazała mu odpoczywać, odwróciła się z zamiarem odejścia, lecz zatrzymał ją głos mężczyzny.

- Proszę nie zostawiaj mnie już nie chce być sam

- Dobrze

- Jestem Juu a ty jak się nazywasz?

- Katsui.

- Śliczne imię, co taka piękna dziewczyna robi sama w górach?

- Demon zniszczył moją wioskę, więc uciekłam w góry.

- Rozumiem przepraszam.

-Nie masz, za co

Z dnia na dzień tych dwoje ludzi łączyła coraz większa więź.Ufali sobie bezgranicznie, lecz Juu ukrywał pewien bardzo mroczny sekret.Może gdyby Katsui o tym wiedziała nie uratowałaby tego przybłędy na skraju śmierci.Widzisz Naru Katsui popełniła błąd, ponieważ oceniła książkę po okładce.Po pewnym czasie między nimi zakwitło uczucie, które obróciło ich życie o 180 stopni.Zakochali się w sobie Katsui zaszła w ciążę.Była taka szczęśliwa, lecz nie wiedziała, że swoim szczęściem sprowadziła na świat zagładę.Ona była taka naiwna wierząc, że jej mąż jest tym, za kogo się podaje.

Spojrzałem na niego nic nie rozumiejąc.

- Widzisz Naru ich związek jest tym, co nazywają zakazaną miłością.Pomyśl w okresie, gdy Juu żył, z Katsui działalność dziesięcioogoniatego zmalała diametralnie.To oznacza, że …

Zrobił dosyć długą przerwę, przez co zacząłem się irytować.

-, Co to oznacza!?

- On był demonem.Katsui dowiedziała się o tym dopiero w chwili śmierci.Jednak wybaczyła mu i umarła z uśmiechem na ustach wierząc, że Juu zapewni ich synowi szczęśliwy żywot.Niestety demon nie umiał żyć z Kaiem, który tak bardzo przypominał mu jego zmarłą ukochaną.Wymazał mu, więc wspomnienia i podrzucił jakimś ludziom.Kai rósł w przekonaniu, że demon zabił mu rodzinę.Dzięki temu, że jego matka Katsui zjadła boski owoc Kai był pierwszym człowiekiem, który potrafił używać chakry.W wieku dziesięciu lat opuścił swoich opiekunów i udał się na trening.W ciągu piętnastu lat wymyślił ponad tysiąc technik.W dniu swoich 25 urodzin stanął do walki z znienawidzonym wrogiem.Juu nie potrafił skrzywdzić swojego syna, więc tylko udawał, że się broni.Jego własny syn zapieczętował jego ciało w księżycu a chakre w własnym ciele.Chakrę podzielił na dziewięć części, z których powstały ogoniaste bestie.Kai umarł nie wiedząc, że zabił własnego ojca do dziś uznawany jest za ojca wszystkich shinobi –Mędrca Sześciu Ścieżek.

- Itachi, ale co ma to wspólnego ze mną?

- Widzisz Naru ty jesteś ich potomkiem

 

 

Naprawdę wszystkich przepraszam nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ;/

Było kilka spraw które musiałam załatwić więc nie miałam wiele czasu na pisanie .Obiecuje że będę wstawiać rozdziały regularnie od dzisiaj ;)

Pozdrawiam

 

Kuro Kitsune 

Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Tytuł nowego posta

Rozdział 16

Opublikowany 2014/02/23

 

________________________________________________________________________________

W kryjówce Brzasku odbywała się właśnie narada.Powodem jej zwołania był obecny stan Naruto.Jeszcze wczoraj przed zabiegiem, Obito chciał wczepić Namikaze sharingany, ale to, co dziś zobaczył zmusiło go do zmiany decyzji.W pomieszczeniu panowała cisza, nunekini z napięciem czekali na wyjaśnienia Paina.Wiedziali już, że Namikaze w cudowny sposób zregenerowały się oczy, ale chcieli dowiedzieć się, w jaki sposób.Ciszę przerwał zniecierpliwiony Itachi, który chociaż się nie przyznawał bardzo martwił się o Naruto.Wstał i krzyknął do lidera :

 - Powiedz coś wreszcie ty kolczykowaty pacanie ! Co jest z Naru!.

Cała organizacja podjęła okrzyk i zaczęła domagać się wyjaśnień. Wszystkim zależało na Naruto i chcieli się jak najszybciej dowiedzieć co z nim.Jedynie Kakazu siedział nie wzruszony ,licząc pieniądze spojrzał na lidera i powiedział :

- Pain ja ci zawsze mówiłem, żebyś sprzedał ten złom moglibyśmy w ten sposób zarobić niezłe pieniądze.A ty może byś nawet lepiej wyglądał.

Lider spojrzał z politowaniem na zbranych i powiedział :

- Jak wiecie podczas pieczętowania Hachibiego wystąpiły pewne komplikacje.W wyniku choroby byliśmy zmuszeni usunąć Namikaze oczy, ale gdy zapieczętowaliśmy w nim ostatnie biju jego ciało i chakra zmieniły się diametralnie.Jego renegeracja, która już wcześniej była bardzo wysoka zwiększyła się aż pięciokrotnie co spowodowało odzyskanie przez Naruto oczu.Odwrócił się do stojącego w cieniu Obito i powiedział :

- Tobi przyprowadź mi tu Hinate i Naruto.

- Dobrze lider-sama Tobi to grzeczny chłopiec.

___________________________________________________________________________________

W tym samym czasie umysł Naruto.

 

Demony zaczeły znikać i teraz przed Namikaze lewitowało w powietrzu dziewięć ogromnych skupisk chakry.Nagle energia złączyła się i wpłyneła w Naruto.Teraz w umyśle potomka Yondaime panowała cisza i ciemność . Niespodziewanie pieczęcie byłego już jinchuriki zaczeły znikać.Nie zdązył on już tego zobaczyć ponieważ jakaś siła wyrzuciła go z jego umysłu .

___________________________________________________________________________________

Naruto

 

Z trudem podniosłem powieki ciało bolało mnie niemiłosiernie każdy ruch mięśnia był poprzedzany ogromnym bólem.Przy moim łożku siedziały dwie osoby Obito i Hinata.Gdy Hyuuga zobaczyła, że się obudziła rzuciła się mi na szyje i powiedziała :

- Naruto-kun tak się cieszę, że nic ci nie jest !

Z jej oczu zaczeły łzy szczęścia.Uścisk Hyuugi powodował u mnie ogromny ból, ale nie przeszkadzało mi to. Tę rradosną chwile przerwał Obito, który spojrzał na mnie i powiedział:

- Lider chce cię widzieć.

Chcąc nie chcąc wstałem i nagle poczułem niewybrażalny ból. Czułem jakby moje nogi płonęły ,przed upadkiem uratował mnie Obito. Hinata tymczasem wyjeła z szafy kule i mi je podała.

Niechętnie przyjąłem je i pokuśtykałem do wyjścia z pokoju. Zniecierpliwiony spojrzałem w  stronę Obito.

Obito stał i się śmiał. Tego było za wiele wkykonałem pieczęcie i stworzyłem pięć klonów, które rzuciły się na niespodziewającego się takiego zagrania Uchihę.Niestety w porę zareagował i kilkoma ruchami zniszczył moje kopie .Prychnąłem i wyszedłem z pomieszczenia już miałem iść w kierunku gabinetu lidera , lecz zatrzymała mnie Hinata .

- Naruto-kun idziemy do sali obrad .

Po kilku minutach staliśmy już przed drzwiami , Hinata zapukała i weszła.W sali byli wszyscy członkowie Akatsuki.Lider przywołał mnie do siebie ruchem ręki .Nie chętnie udałem się w jego stronę . Pain zwrócił się do zebranych i powiedział :

- Spójrzcie w jego oczy.

Po sali rozległy się szepty niedowierzania .W.szyscy przez dłuższą chwilę wpatrywali się w moje oczy.Sprawiło to że zaczułem czuć się niezręcznie.W końcu nie wytrzymałem i wybuchłem :

- Moglibyście przestać się na mnie gapić ! Co jest nie tak z moimi oczami ?!

Podszedł do mnie Deidara z lusterkiem, które podstawił mi przed oczy.Rzeczywiście moje oczy troszkę się zmieniły nie miały białek były całe czarne z małą białą kropką na środku.Lider klasnął w dłonie i powiedział :

- To wszystko możecie się rozejść.

Wyszedłem z sali ostatni przede drzwiami czekał Itachi z dużym stosem książek.Uchiha uśmiechnął się do mnie i powiedział :

- Wiem, że masz masę pytań.Postaram się na nie odpowiedzieć, ale zanim zaczniesz je zadawać musimy udać się w jakieś ustronniejsze miesce.

 

Łasic zaczął iść w dobrze mi znanym kierunku otworzył drzwi do swojego pokoju i gestem zaprosił mnie do środka.Itachi spojrzał na mnie i powiedział :

- Moja opowieść będzie ważna , więc słuchaj uważnie.

___________________________________________________________________________________

 

Następny rozdział powinien ukazać się za tydzień.Tsuuki jesteś geniuszem nie wiem od kogo dowiedziałaś się o tej czekoladzie, ale naprawdę podziałało :D

Niestety z powodu problemów technicznych rozdział ten mógł pojawić się dopiero dziś.Chciałabym podziękować wam wszystkim za komętarze które mnie bardzo motywują :)

Ach bym zapomniała ; p. Dzisiaj wpadłam na dziwny pomysł, a mianowicie na napisanie one shota. Nie wiem dlaczego ... A więc chciałam się was spytać czy macie jakiś temat, o którym chcielibyście żebym napisała .

 

Pozdrawiam

 

 

Kuro Kitsune

 
 
 
Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Rozdział 15

Opublikowany 2014/02/23

 

 

Pokój Naruto i Hinaty

 

 

 

Potomka klanu Namikaze obudziły hałasy dochodzące z łazienki wstał i szybkim ruchem wyjął z szafy swój codzienny strój. Ubrał się i udał się w kierunku łazienki grzecznie zapukał do drzwi i powiedział:

 

- Hinata-chan mogę wejść?

 

- Tak Naruto-kun

 

Hyuuga stała przed lustrem i czesała swoje długie włosy. Hinata spojrzała na Naruto i powiedziała:

 

- Naruto-kun zdaje się, że urosły ci włosy, kiedy ostatnio je skracałeś?

 

- Nie możliwe żeby mi urosły wczoraj je obcinałem.

 

Na te słowa rozbawiona lawendo oka wzięła lusterko i podsunęła je młodemu shinobi. Włosy Naruto były teraz nico dłuższe od Itachiego.

 

- Kurama.. Ja go kiedyś zabije!

 

- Spokojnie Naruto-kun do twarzy ci w takich włosach.

 

- No dobra, ale nie mam żadnego pomysłu od nośnie ich, więc je zostawię jak są. Przez tą dziwną sytuacje prawie zapomniałem, że nas lider wzywał do siebie.

 

- Ciekawe, co znowu od nas chce?

 

- Pewnie misja, ale teraz koniec pogaduszek, bo jak się spóźnimy to nas pozabija.

 

Hinata

 

Razem z Naruto udałam się do gabinetu lidera przez całą drogę wpatrywałam się w uśmiechniętego Namikaze. Od dawna wiedziałam, że uczucie, którym go darze nie jest przyjaźnią, ale bałam się odrzucenia i utraty mojego sensu istnienia. Prawda jest taka, że tylko Naruto trzyma mnie przy życiu gdyby go zabrakło ja … Potrząsnęłam głową chcąc odgonić te myśli Naruto jest przy mnie i to jest najważniejsze. Lider jak zwykle siedział zawalony papierami spojrzał na nas i spytał:

 

- Naruto coś ty z włosami zrobił wyglądasz jak Uchiha.

 

Namikaze prychnął i powiedział:

 

-, Po co nas wezwałeś?  Hinata jeszcze nie skończyła treningu, więc zabierasz nam czas.

 

- Macie misje nie mam, kogo wysłać a ta zadanie jest bardzo ważne. Musicie złapać Hachibiego. Wyruszacie jutro o świcie. Hinata mogłabyś zostawić nas samych?

 

- Oczywiście Pain-sama do zobaczenia później Naruto-kun jak byś mnie szukał będę w sali treningowej.

 

Po tych słowach opuściłam pomieszczenie i udałam się do sali treningowej. Ciekawe, o czym lider chce rozmawiać z Naruto w sumie nie powinno mnie to interesować to ich sprawa. Rozejrzałam się po sali byłam sama złożyłam pieczęcie i uaktywniłam swoje kekei genkai. Podeszłam do manekina z zamiarem trenowania lekkiej pięści. Musze stać się silniejsza, aby móc chronić tych, którzy są dla mnie ważni. Nareszcie znalazłam prawdziwą rodzinę nie zamierzam jej stracić.

 

Tymczasem Naruto

 

Lider spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem i powiedział:

 

- Jak wiesz wysłałem Tobiego na misje jego zadaniem było znalezienie lekarstwa na zakażenie krwi.

 

Zszokowany patrzyłem na Paina.

 

- Nie rozumiem.

 

- Był u mnie Itachi powiedział mi, że masz problemy z kontrolowaniem technik ocznych powiedział również, że zaszły w twoim kekei genkai niepokojące zmiany stało się mętne.

 

Milczałem obawiając się najgorszego. Pain spojrzał na mnie swoim rinneganem i potwierdził moje obawy.

 

- Naruto ty niedługo stracisz wzrok a z nim swoje kekei genkai. Jeśli go nie usuniemy umrzesz.

 

Za moimi plecami pojawił się łasic i szybkim ruchem mnie przytulił. Miałem ochotę rozpłakać się jak małe dziecko jedyną pamiątką po klanie mojego ojca były właśnie te oczy. Opanowałem emocje i zadałem nurtujące mnie pytanie:

 

- Ile czasu mi zostało?

 

Lider spojrzał na mnie i powiedział:

 

- Czekałem aż do samego końca miałem nadzieje, że Tobi znajdzie jakieś lekarstwo. Niestety znowu przekonałem się, że nadzieja matką głupich.

 

Westchnął i podszedł do Itachiego i podał mu jakiś zwój.

 

- Itachi wiesz, co z tym zrobić.

 

- Tak.

 

- Możecie odejść. Naru jeszcze dzisiaj usuniemy ci oczy.

 

Szedłem w ciszy droga do sali treningowej wydała się taka krótka. Pod manekinem leżała nieprzytomna Hyuuga jak zwykle przesadziła. Itachi wziął ją na ręce i powiedział:

 

- Było by lepiej jak byś dzisiaj nie używał chakry.

 

- Dobrze.

 

Łasic obrócił się i zaczął iść w kierunku naszego pokoju. Niespodziewanie poczułem ostry ból w oczach. Obraz zaczął mi się rozmazywać przed spotkaniem z podłogą uratowały mnie silne ramiona Obito. Nie widziałem go, lecz czułem jego zapach.

 

- Skąd się tu wziąłeś?

 

- Właśnie wróciłem. Itachi wybudź Hinate musi szybko nauczyć się techniki z tego zwoju.

 

W jednej chwili straciłem kontrole nad swoim ciałem widziałem tylko ciemność. Ból, który poczułem w oczach był ogromny nie umiałem utrzymać przytomności.

 

Hinata stała nad bezwładnym ciałem Namikaze jej ręce były pokryte zieloną chakrą. Od dwóch godzin walczyła o życie Naruto. Infekcja objęła już cały układ krwionośny nie wiedziała, co ma zrobić usunęła już oczy, lecz wirus dalej krążył po organizmie w akcie desperacji zaczęła prosić Kuramę o pomoc. Demon leczył już swojego przyjaciela od dawna, lecz jego wysiłki były próżne. Po czterech godzinach Hinacie i Kuramie udało się usunąć wirusa z organizmu. Hinata zemdlała z wycieczenia Itachi zaniósł jej ciało do pokoju. Nieprzytomny Naruto leżał w sali operacyjnej przy jego łóżku siedziały trzy osoby. Obito ze smutkiem w oczach patrzał na śpiącego ucznia siedzieli w ciszy w końcu Itachi zadał intrygujące go pytanie:

 

- Madara czy ty masz jeszcze te sharingany, które przekazałem ci po wybiciu klanu?

 

- Tak.

 

Pain spojrzał na Tobiego zaintrygowany:

 

- Zamierzasz przeszczepić mu sharingana?

 

- Tak, ale nie wiem jak jego organizm zareaguje na nowe kekei genkai. Myślę, że najlepszym sposobem było by zapieczętowanie Hachibiego w Naruto.

 

- Dobrze jeszcze dzisiaj ty i Itachi udacie się po ośmiogoniastego od powodzenia tej misji zależy jego życie, więc proszę dajcie z siebie wszystko.

 

Itachi wstał i powiedział:

 

- Idę się przygotować Madara za pięć minut spotkamy się przed kryjówką.

 

- Dobrze ja również idę Pain obudź później Hinate i powiedz jej, aby sprawdzała stan Naruto.

 

Pomarańczowo włosy pokiwał głową i zniknął w białym dymie. Pięć minut później sprzed kryjówki wyruszyły dwie postacie odziane w czarne płaszcze. Ciemność nocy ukryła je w swoim mroku. Członkowie Akatsuki mknęli jak cienie skacząc po gałęziach. Tempo ich wędrówki było potworne już po trzech godzinach mijali granice kraju błyskawic. Od powodzenia ich misji zależało życie ich przyjaciela chyba sam Bóg dodawał im sił, ponieważ udało im się pokonać Killera Bee Tsukuyomi.Za pomocą techniki Tobiego teleportowali się do kryjówki. Zebrali wszystkich członków będących w kwaterze i zaczęli pieczętowanie. Skoczyli dopiero po trzech godzinach. To, co zobaczyli zszokowało ich wszystkich ….

 

Naruto siedział w swoim umyśle i widział radość demonów po tylu latach w końcu były razem. Lis podszedł do niego i powiedział:

 

- Żegnaj Juubi

 

Przepraszam was za moją długą nieobecność …

 

Niestety od dwóch tygodni nie miałam weny i nie umiałam napisać nic sensownego.

 

Ten rozdział pewnie też wyszedł fatalnie, ale co poradzić:/

 

Nie wiem, kiedy napisze następny, ale mam nadzieje ze pojawi się szybciej niż ten J

 

Pozdrawiam

 

Kuro Kitsune

Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Rozdział 14

Opublikowany 2014/02/23

 

 

Pokój Naruto

 

Brunet siedział na łóżku i obserwował śpiącą Hyuuga. Kiedy spała wyglądała tak bezbronnie i uroczo stop, o czym on myśli. Potrząsnął głową chcąc odgonić dziwne myśli. Namikaze nawet nie zauważył przebudzenia się Hinata. Ta przeciągnęła się i zdezorientowana zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu jej uwagę przykuł czarnowłosy shinobi. Jej oczy momentalnie powiększyły się ze zdziwienia.

 

- Naruto-kun?

 

Jej głos przerwał mu jego przemyślenia ze łzami wzruszenia rzuciła się Naruto na szyję. Naruto był tak zaskoczony, że mimowolnie również się do niej przytulił. Po chwili opamiętał się i lekko odepchnął od siebie Hyuugę. Z lekkim rumieńcem na twarzy Hinata odwróciła wzrok i powiedziała:

 

- Naruto-kun czy mogłabym cię o coś spytać?

 

- Właśnie to zrobiłaś.

 

- Czy wy naprawdę chcecie mnie w Akatsuki?

 

Na to pytanie westchnął zrezygnowany.

 

- Hinata ty naprawdę musisz zacząć się doceniać. Jesteś bardzo utalentowaną kunoichi niestety przez twój klan i ojca nie mogłaś odkryć swojej prawdziwej siły. Od dziś będziemy wykonywać misję we dwójkę, ale zanim się to stanie przejdziesz roczny trening takie są rozkazy od lidera.

 

Spojrzała na swoją pierwszą miłość swojego życia i powiedziała:

 

- Dobrze to, kiedy zaczynamy trening?

 

- Dzisiaj po śniadaniu udamy się na sale treningową i zaczniemy ćwiczyć. Chodź do kuchni przedstawię cię innym.

 

Powolnym krokiem udali się na śniadanie przy stole siedział tylko Kisame i Itachi. Itachi spojrzał na Naruto i powiedział:

 

- Witaj Naru w lodówce masz trochę kanapek a kawa jest w czajniku.

 

- Dzięki Itachi.

 

Hinata stała w osłupieniu nie do końca kontaktując ze światem. Wiele słyszała o starszym bracie Sasuke podobno był to człowiek skryty i zamknięty przed światem, lecz sytuacja, którą widziała całkowicie zaprzeczała tym informacją. Jej przemyślenia przerwał głos Itachiego stał przed nią z wyciągniętą ręką i uśmiechem na twarzy:

 

- Nazywam się Uchiha Itachi ta ryba przy stole to mój partner Hoshigaki Kisame. Miło mi.

 

Hyuuga uśmiechnęła się w odpowiedzi i powiedziała:

 

- Nazywam się Hinata Hyuuga i również miło mi panów poznać.

 

Uchiha nerwowo podrapał się po głowie i powiedział:

 

- Proszę mów nam po imieniu nie jesteśmy dużo starsi od ciebie.

 

Do stołu dosiadł się Naruto z całym talerzem kanapek i dwoma kubkami kawy. Podał jeden Hinacie i zaczął jeść swoją porcję. Przez dłuższą chwilę siedzieli w ciszy, którą w końcu przerwał głos młodego Namikaze.

 

- Itachi mam problem mógłbyś mi pomóc?

 

Uchiha spojrzał na niego i spytał:

 

-, Jeżeli będę wiedział jak ci pomóc to, czemu nie.

 

- Chodzi o moje kekei genkai od czasu treningu z demonami coraz trudniej jest mi je kontrolować.

 

- Może chodzi o twoją chakrę od jakiegoś czasu ciągle się zmienia.

 

-, Co masz na myśli?

 

- Porozmawiaj o tym z Kyu, bo ja za bardzo się nie znam.

 

- To dobry pomysł dzięki Itachi.

 

- Nie ma, za co.

 

Hinata patrzała na to scenę z uśmiechem zawsze myślała, że Akatsuki są bezwzględnymi zabójcami bez uczuć a oni zachowywali się niemal jak rodzina. Wreszcie zdobyła się na odwagę i zadała nurtujące ją od dawna pytanie.

 

- Mam do ciebie pytanie Itachi-kun zawsze myślałam, że pod względem charakteru jesteś taki sam jak Sasuke, co cię tak zmieniło?

 

Kisame spojrzał na nią rozbawiony i powiedział:

 

- Nie domyślasz się, kto to robił? Naruto zmienił całą tą organizację. Itachi-san jest tego najlepszym przykładem. Od czasu dołączenia liska do organizacji zaczęliśmy traktować się jak rodzina. Nawet lider stał się jakiś mniej oziębły.

 

Hyuuga pokiwała głową ze zrozumieniem.

 

- Kisame-kun, dlaczego nazwałeś Naruto-kuna liskiem?

 

-, Ponieważ jest lisim demonem o dziewięciu ogonach.

 

- Jak to?

 

Do rozmowy dołączył się do tond milczący Namikaze:

 

- Dogadałem się z Kuramą a ten zrobił mnie swoim następcą.

 

- Rozumiem.

 

- Dobra Hinata idę teraz wymyć naczynia jak wrócę idziemy na sale.

 

- Dobrze.

 

Itachi spojrzał na odchodzącego Naruto i spytał:

 

- Moglibyśmy iść z wami i tak nie mamy, co robić?

 

-, Czemu nie.

 

Po chwili wrócił Naruto z małym szopem na ramieniu.

 

- Hinata to jest Shukaku,  Shukaku to Hinata Hyuuga.

 

Hinata spojrzała na słodko wyglądającego demona i powiedziała:

 

- Miło mi pana poznać Shukaku-sama.

 

Demon uśmiechnął się i powiedział:

 

- Mi również.

 

- Dobra teraz chodźmy w końcu na ten trening, bo nam dnia zabraknie.

 

Sala treningowa była dużym pomieszczeniem pod budynkiem organizacji była zbudowana z specjalnego materiału, którego nie mogło stopić nawet Amateratsu.

 

Naruto spojrzał na Hinate i powiedział:

 

- Hinata przez ten rok będziesz doskonalić swoją kontrole chakry i kekei genkai. Shukaku nauczy cię posługiwania się wiatrem, ponieważ mam podstawy sądzić, że jest on twoim żywiołem. Do tego nauczysz się bycia doskonałym tropicielem i medykiem.

 

- Rozumiem.

 

- Skoro wszystko sobie wytłumaczyliśmy to możemy zaczynać. Dzisiaj będziemy ćwiczyć twoją kontrole chakry. Twoim pierwszym zadaniem będzie stworzenie za pomocą chakry jakiegoś kształtu.

 

Widząc, że Hyuuga nie rozumie, o co chodzi wyciągnął rękę i zaczął kumulować w niej chakrę za pomocą drugiej ręki zaczął formować w niej kształt i tak po chwili w jego ręce pojawił się cudowna miniaturka jedno ogoniastego demona.

 

- Cudowne –szepnęła Hyuuga zachwycona.

 

Przez cały dzień Hinata próbowała stworzyć z chakry mniejszą wersję Shukaku po wielu próbach zmęczona ledwo stała na nogach w końcu na jej ręce pojawił się oczekiwany tanuki.Hyuuga spojrzała na Naruto i powiedziała:

 

- Udało się Naruto-kun.

 

Po tych słowach straciła przytomność Naruto w ostatniej chwili złapał jej nieprzytomne ciało. Spojrzał na Itachiego i powiedział z nutką dumy w głosie:

 

- Mi nauczenie się tego zajęło tydzień ona zrobiła to w jeden dzień będzie z niej wspaniała kunoichi.

 

Uchiha i Kisame z uśmiechami pokiwali głowami. Naruto z Hinatą na rękach poszedł do ich pokoju i położył ją na łóżko. Sam poszedł wziąć prysznic, gdy wyszedł z łazienki zrobił sobie posłanie na podłodze i odpłynął do krainy snów.

 

Przepraszam, że dopiero dzisiaj dodaje rozdział. Niestety mam coraz mniej czasu i weny;/.

 

Zdecydowałam, że pójdę za radą Tsuuki i będę dodawać jeden rozdział na tydzień. Tak, więc moi drodzy następny rozdział powinien ukazać się w niedzielę 17.11.

 

Pozdrawiam

 

Kuro Kitsune.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Rozdział 13

Opublikowany 2014/02/23

___________________________________________________________________________

Konoha.

Czarnowłosa kunoichi siedziała właśnie na głowie czwartego jej życie dzisiaj straciło sens, odkąd pamiętała pragnęła tylko jednej rzeczy ojcowskiej dumy. Niestety jej ojciec traktował ją jak błąd czasami wydawało się jej, że wolałby gdyby się nie urodziła. Dziś jego cierpliwość skończyła się, wydziedziczył swoją pierworodną i wyrzucił ją jak zepsute narzędzie. Hinata, bo tak nazywała się ta dziewczyna była nieśmiała i nieporadna. Odkąd jej ukochany uciekł z wioski, wciąż próbowała uciec niestety zawsze na jej drodze stawali jej przyjaciele. Oni nie wiedzieli, przez co przechodzi młoda Hyuuga samotność i ból odrzucenia przez własną rodzinę był dla niej nie do zniesienia. Stała na jednym z odstających kosmyków dzisiaj chciała zakończyć swój marny żywot nie miała już sensu życia. W tej dziewczynie wola ognia wygasła w jej sercu pozostał tylko ból i cierpienie, jedyna osoba, która była dla niej podparciem odeszła z jej życia. Pomyślała o blondynie, któremu tyle zawdzięczała. Z smutkiem spojrzała na zachodzące słońce łzy lały się strumieniami z jej lawendowych oczu.

-  Przepraszam Naruto-kun nie dochowałam obietnicy, poddałam się. Będę czuwać nad tobą w niebie pozdrowię od ciebie twoich rodziców żegnaj Naruto-kun. Żałuję tylko, że nie zdążyłam wyznać moich uczuć do ciebie. Kocham cię.

Sięgnęła po kunaj z zamiarem przecięcia swojej tętnicy, lecz czyjaś ręka ją zatrzymała. Odwróciła się i zaskoczeniem stwierdziła, że zatrzymał ją członek Akatsuki. Zdzwiona spojrzała na zamaskowanego nunekina.

-  Dlaczego?- Spytała-, Dlaczego mnie zatrzymałeś?.

- Ponieważ posiadasz pewne zdolności, na których mi zależy.

-  Chcesz mi odebrać kekei genkai?

-  Nie moja droga ja chcę abyś dołączyła do Brzasku.

Dziewczyna spojrzała na niego i spytała.

-  Po co wam ktoś taki jak ja?. Jestem czarną owcą w moim klanie moja młodsza siostra jest ode mnie silniejsza!. Na nic się wam nie przydam.

Tobi spojrzał na nią i powiedział:

-  Niestety nie mamy czasu na takie rozmowy wiec wybacz.

Podbiegł do niej i szybkim uderzeniem w kark pozbawił przytomności następnie pod osłoną nocy uciekł z Hyuugą na plecach z wioski ukrytej w liściach.

__________________________________________________________________________________

Naruto


 

Siedziałem w kuchni pijąc herbatę, gdy ujrzałem osobę, na którą czekałem Tobi wszedł do pomieszczenia z Hinatą na plecach. Wszedł do pomieszczenia dziarskim krokiem. Bezceremonialnie wziął mój kubek z herbatą i całą ją wypił.

-  Lider nas wzywa.

-  Dobra już idę.

Poszedłem za nim myśląc o Hinacie, po co on ją tu przyprowadził?. Jak zwykle wszedłem do gabinetu lidera bez pukania? Sądząc po jego minie nie był w dobrym humorze. Spojrzał na nas i powiedział:

- Naruto jak wiesz za niedługo wypowiemy wojnę pięciu wielkim nacją, więc będę potrzebował jednej osoby do zadań specjalnych tą osobą jest Tobi, wobec takiej sytuacji byłem zmuszony znaleźć ci nowego partnera do misji.

-  Lider chyba żartuję.

-  Nie Naruto od dzisiaj Hinata Hyuuga zostaje twoim partnerem.

-  Czy aby na pewno możemy jej ufać? –Spytałem – Może szpieguje nas dla Konohy?

Po raz pierwszy odezwał się Obito:

- Gdy ją znalazłem próbowała się zabić. Całkiem niedawno została wygnana z klanu przez jej własnego ojca. Nie sądzę, aby miała jeszcze jakieś więzi z tą wioską.

- Dobrze, więc Naruto jutro oprowadzisz ją po kryjówce i przedstawisz innych członków. Możesz odejść. Ach Naruto był bym zapomniał nie mamy już wolnych pokoi, więc Hyuuga zamieszka z tobą.

Wyszedłem z gabinetu trzaskając drzwiami, jutro czeka mnie ciężki dzień. Ale zanim to nastąpi czeka na mnie ramen w kuchni, na myśl o tej cudownej potrawie mimowolnie się uśmiechnąłem.

 

 

Przepraszam za długie oczekiwanie na rozdział przez długi okres nie miałam dostępu do internetu;/

 

Następna notka powinna pojawić się w niedzielę:)

 

Pozdrawiam Kuro Kitsune

Przeczytaj pozostałą część wpisu »

Rozdział 12

Opublikowany 2014/02/23

 

_____________________________________________________________________________________ Naruto.

 

-  Dobrze, skoro skończyliśmy przedstawianie się możemy przejść do najważniejszej sprawy, którą musimy omówić, a jest to wojna z wielkimi nacjami, którą wywołamy, ponieważ jinchuuriki Kyuubiego jest teraz naszym członkiem byłem zmuszony zmienić plan działania w chwili, gdy Naruto stanie się demonem o dziesięciu ogonach zaatakujemy wszystkie nacje i zaprowadzimy pokój.

 

 Pokiwaliśmy głową na znak, że rozumiemy. Obito spojrzał na Paina i powiedział:

 

 -   Tobi chce iść na misje, kiedy będzie mógł?. Tobi, to grzeczny chłopiec.

 

 -   Misje są zawieszone do odwołania na razie nie opuszczajcie kryjówki.

 

 -   To jak my będziemy zarabiać! - Wykrzyknął przerażony Kakazu.

 

 -    Jashin się zezłości, jeśli nie będę składać mu ofiar!- Powiedział Hidan.

 

 -,    Ale ja muszę pozbierać glinę.-Marudził Deidiara.

 

 Pain starał się być cierpliwy niestety wychodziło, to mu nachyliłem się do Tobiego i powiedziałem: -   Tobi ja zamienię się w Kyuubiego, a ty siądziesz na moim grzbiecie i powiesz jakiś dziwny tekst. Obito spojrzał na mnie szczęśliwy:

 

 -   Ja odliczam 10,9,5,4,2,0. Zamieniłem się w miniaturkę Kyu i wskoczyłem z Tobim na grzbiecie na środek stołu.

 

 - , Czemu Itachi nie lubi, kiedy mu się robi zdjęcia?

 

-, Bo mu wychodzą czerwone oczy!

 

 Wszyscy popatrzeli na Tobiego jak na idiotę.Załamany zmniejszyłem się i usiadłem Obito na kolanach po chwili zasnąłem.

 

___________________________________________________________________________________ Obito

 

Naruto zasnął na moich kolanach głaskałem go słuchając "lidera". Pain próbował uspokoić kłócących się członków Brzasku, ale nie udawało mu się to. Skończyła mu się pewnie cierpliwość, ponieważ krzyknął:

 

 -  ZAMKNIJCIE SIĘ WRESZCIE!

 

 Spojrzeli na niego zaskoczeni. Odchrząknął i powiedział:

 

 -  Skoro tak wyglądać ma cały następny miesiąc, to, jednak będziecie dostawać misję, ale tylko jednodniowe.

 

 Podskoczyłem uradowany zapominając o lisku na moich kolanach.

 

-  Hura! Tobi jest dobrym chłopcem!

 

Naru poleciał w górę i spadł na cztery łapy.Musiałbyć wściekły, ponieważ od razu rzucił się na mnie z pazurkami.

 

 -  Pomocy Tobiego atakuje wiewiórka!

 

 Wszyscy odwrócili się w naszą stronę Pain podszedł do nas zrezygnowany i wziął atakującego mnie Naruto na ręce i zaczął go głaskać.

 

 -  Uspokój się.

 

 Namikaze popatrzył na niego, po czym wywinął się z jego uścisku. Lis wyszedł dumnym krokiem mijając zdziwione Akatsuki. Przed wyjściem odwrócił się w moją stronę i powiedział:

 

 -  Jeszcze się zemszczę za tego chomika!

 

Kisame podszedł do niego rozbawiony i szepnął mu coś na ucho.

 

-  No ten te gest za tą wiewiórkę!

 

 Lider popatrzył zrezygnowanym wzrokiem w podłogę.

 

 -  Zebranie uważam za zakończone. Było już późno, więc udałem się do swojego pokoju spać. ___________________________________________________________________________________ Naruto

 

Opracowałem już plan działania, zmieniłem się w Obito i poszedłem z wizytą do każdego członka Akatsuki, aby rozdać, im zaproszenia na ich urodziny, które odbędą się za godzinę. Wiedziałem, że będzie to dziwnie wyglądać, jeśli dam, im jakąś elegancką kopertę, więc rozdałem, im zwykłe kartki z narysowanymi kucykami i tęczami. Czekałem już na nich na miejscu pierwszy przyszedł Kakazu z Hidanem .

 

-  Tobi jest dobrym chłopcem i kupił wam prezenty.

 

 Hidan spojrzał na mnie zaciekawiony.

 

 -  Nie wiem, o co ci chodzi Tobi, ale, jeśli masz coś dla Jashina..

 

-  Hidan-sama dla ciebie mam pięciu shinobi z Konohy.

 

 Hidan spojrzał na mnie uradowany.

 

 -  Ofiary dla Jashina!

 

 -  Dla ciebie Kakazu-sama mam 1000000 Jenów.

 

 Kakazu uśmiechnął się pod maską.

 

 -  Przyjdźcie dzisiaj o 12 po odbiór. Następnie przyszli do mnie Deidiara i Sasori.

 

 -  Dzisiaj macie urodziny, więc Tobi kupił wam podarunki. Dla Deidiary-senpaia mam worek gliny, a dla ciebie Sasori-sama mam nowe marionetki. Przyjdźcie jutro o 12 odebrać.

 

Deidiara uśmiechnął się i powiedział:

 

 - Zawsze wiedziałem, że z ciebie Tobi jest dobry chłopiec.

 

Wyszli rozmawiając o czymś energicznie. Po piętnastu minutach przybyli Zetsu i Kisame z Itachim.

 

 - Tobi jest jak święty Mikołaj i ma dla was prezenty!. Dla ciebie Kisame-sama mam rekina w akwarium dla Zetsu-sama mam nawóz, a dla ciebie Itachi-sama mam okulary byś mógł sobie robić zdjęcia!. Wszystko możecie odebrać jutro o 12.

 

Na samym końcu przybyła Konan.

 

 - , Co się stało Tobi? O co chodzi z tymi urodzinami?

 

-  Konan-sama Tobi chciał być miły i kupił lakier dla ciebie.

 

 -  Naprawdę dzięki Tobi.

 

 -  Odbierz go jutro o 12. Zmęczony udałem się do swojego pokoju wyłączyłem podmianę i poszedłem spać. ___________________________________________________________________________________ Obito

 

Obudziły mnie jakieś hałasy zmęczony podszedłem do drzwi zobaczyć, o co chodzi. Przed moim pokojem stało prawie całe Akatsuki.Gdy mnie zobaczyli zaczęli przekrzykiwać się nawzajem. Z tej paplaniny wywnioskowałem, że jest mowa o jakiś urodzinach i prezentach .

 

 -  Zaszło nieporozumienie Tobi jest grzeczny! -Wrzeszcząc uciekłem do pokoju czasem udawanie idioty się opłaca. Zrezygnowani moim brakiem odpowiedzi rozeszli się. Naruto zemścił się na mnie no cóż teraz jesteśmy kwita.

 

___________________________________________________________________________________

 

Wiem, że rozdział jest okropny, ale mam doła i nie umiem nic dzisiaj lepszego wymyśleć następny rozdział pojawi się dopiero w czwartek. Chciałam podziękować dwóm osobą, które mnie bardzo wspierają: Tsuuki-chan i Sumire-chan. Z całego serca dziękuje...

 

Za wszelkie błędy od razu przepraszam.

 

Pozdrawiam

 

Kuro Kitsune

 

Przeczytaj pozostałą część wpisu »