Rozdział 20

Opublikowany 2014/02/23

Szedłem pewnie za Shikamaru po pięciu minutach byłem w ich obozie.Kakashi spojrzał zaskoczony na mnie i spytał:

- Shikamaru, kto to jest?

- On jest tym wielkim źródłem chakry, o której mówił nam Neji.

- Rozumiem. – Powiedział jakże inteligentnie Kakashi, podszedł do mnie i się przedstawił.-Jestem Kakashi Hatake, miło mi.

- Nazywam się Madara przyjemność po mojej stronie.

Konoszanie na dźwięk tego imienia zrobili się jacyś bardziej czujni.Kakashi podszedł do Shikamaru i pochylił się nad jego uchem.Szeptali tak cicho, że musiałem bardzo wytężyć słuch, aby coś usłyszeć.

-, Po co go tu przyprowadziłeś?.Ten człowiek jest strasznie podejrzany.Wygląda jak Uchiha!.Tylko jego oczy … nie wiem, dlaczego ale jego sama obecność powoduje u mnie dreszcze.

- Zaprosił nas na posiłek może przy okazji czegoś się dowiemy w końcu jest miejscowym.Jeśli będzie próbował jakiś sztuczek to go zabijemy mamy przecierze przewagę liczebną.

- Dobra niech ci będzie.

Hatake odchrząknął i powiedział:

- Przepraszam Madara-kun za moje niestosowne zachowanie mój podwładny powiedział, że chciałeś zaprosić nas na posiłek.

- Tak to prawda chodźcie za mną.

Z nich są naprawdę idioci zaufali podejrzanemu osobnikowi a do tego pozwalają mi się prowadzić ich w miejsce, którego totalnie nie znali.-Pomyślałem z uśmiechem.Po dziesięciu minutach staliśmy przed opuszczoną chatką.Itachi mi kiedyś powiedział o tym miejscu dom ten należał kiedyś do mężczyzny imieniem Itani.Był on dosyć ciekawą osobistością, ponieważ jego największym hobby było torturowanie ludzi.Gdy spotkał jakiegoś podróżnego zapraszał go na obiad karmił go jakimś jedzeniem z środkami usypiającymi, w chwili zaśnięcia jego gościa sceneria domu diametralnie się zmieniała.W miejsce wygodnych siedzeń pojawiały się krzesła elektryczne, w miejsce ładnych zasłonek pojawiały się kraty.Niestety Itani zmarł rok temu ze starości, ale widząc moje zafascynowanie torturami spisał swoje wszystkie techniki i mi je przekazał.Wyjąłem z kieszeni spodni klucz i przekręciłem zamek chwilę wcześniej wysłałem dwa klony, aby wszystko przygotowały.

- Zapraszam.

Moi goście weszli z zdziwieniem patrząc na pomieszczenie.Hyuuga spojrzał na mnie i powiedział:

- Ładny masz domek Madara-san.

- Dziękuje proszę czujcie się jak u siebie w domu.Ja pójdę przygotować posiłek.

Gdy zobaczyłem wymowne spojrzenie Kakashiego kierowane na Shikamaru ledwo zdusiłem śmiech.

- Pomogę ci Madara-kun.

-, Jeśli chcesz.

Odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem, że klony użyły potężnej iluzji na całej kuchni.Wziałem garnek nalałem do niego wody.Użyłem prostej techniki typu Katon, aby rozpalić kominek.Wstawiłem wodę na garnek i czekałem aż się zagotuje.

- Mogę cię o coś spytać Madara-kun?

- Oczywiście – odpowiedziałem.

-, Dlaczego tu mieszkasz?

- Ludzie z wioski nie chcieli abym mieszkał w osadzie.

- Nie rozumiem.

Westchnąłem i wrzuciłem do gotującej się wody ryż.

-, Jeśli się wyróżniasz to jesteś znienawidzony przez innych.To są słowa mojego najbliższego przyjaciela.Poraz pierwszy usłyszałem je dawno temu, lecz dopiero niedawno zrozumiałem, co tak naprawdę oznaczają.W dniu narodzin moi rodzice zapieczętowali we mnie biju od tamtej pory ciągle byłem samotny.Dopiero, gdy zostałem geninem zdobyłem przyjaciół.Wspólnie śmialiśmy się, płakaliśmy, lecz wszystko zmieniło się przez jednego człowieka.Zmanipulował on mojego przyjaciela.Chciałem sprowadzić go do wioski, lecz jego serce było strawione przez mrok.Doszło do walki w samoobronie zabiłem przyjaciela najbliższego memu sercu.W tym samym dniu cała wioska obróciła się przeciwko mnie.Czułem jakbym się cofnął w czasie.Znowu padałem ofiarą pobić moje mieszkanie było codziennie demolowane.Już nikt nie pamiętał o moich zasługach wszyscy znowu widzieli we mnie demona, którego trzeba się pozbyć.Czy wiesz, jakie to uczucie, gdy czujesz, że twoje serce jest rozszarpywane na kawałki?Nawet ludzie, których traktowałem jak rodzina wbili mi nóż w plecy.Moim jedynym podparciem był ten, który również był znienawidzony.Demon, który był zapieczętowany we mnie powiedział abym poszedł do archiwum i wyszukał dwa tajne akta: o klanie Uchiha i Minato Namikaze.Z nich dowiedziałem się informacji, które sprawiły, że znienawidziłem wioskę, którą kochałem jeszcze kilka chwil wcześniej.Widzisz Shikamaru ja zdrajców nienawidzę najbardziej na tym świecie.Jakież szczęście miałem, gdy znalazłem w lesie cele mojej zemsty!.- Na mojej twarzy pojawił się psychopatyczny uśmiech.

- To nie możliwe ty nie możesz być…..! Naruto?.

W jego oczach pojawiło się przerażenie.Wykonałem dwa cieniste klony i powiedziałem do jednego;

- Przyprowadź mi tu Hidana.Powiedz, że znalazłem zabawki.

Klon odwrócił się i zniknął w białym dymie.Shikamaru został obezwładniony przez moja druga kopie.Po pięciu minutach w pomieszczeniu pojawił się białowłosy sadysta.

- Słyszałem, że masz zabawki Namikaze.

- Po dwie ja biorę Hatake i Shikamaru, a ty, Hyuuge i Inzuke.

Gdy weszliśmy do pokoju Shikamaru skamieniał z przerażenia.Jego towarzysze byli przypięci do ścian.Mój klon przykuł Narę łańcuchami do ściany w ten sam sposób i zniknął.

Kakashi spojrzał na Shikamaru z wyrzutem i powiedział:

- Mówiłem, że mu nie można ufać!.Madara jest nowym członkiem Akatsuki!

Hidan spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Naruto, kim jest Madara?

Na dźwięk mojego imienia Hatake, Hyuuga i Iznzuka skamienieli.

- Nie mam pojęcia. – Zaśmiałem się psychopatycznie i podszedłem do Kakashiego.

- Może ty mi powiesz Kakashi-sensei.- Zwróciłem się do Hidana i powiedziałem – Mam pomysł dajmy im jakieś ultimatum.

Hidan podszedł do mnie i oznajmił:

-, Jeśli któraś osoba powie pass i powie nam wszystkie sekrety Konohy puścimy ją, lecz wtedy wszyscy pozostali zginą w mękach.Natomiast, jeżeli nikt nie tego nie powie wszyscy zginą, ale z mniejszym bólem.To, od kogo zaczynasz?.Ja narpierw zajmę się psiarzem.

- Ja wezmę Shikamaru na początek.

Podeszłem do Nary i wyciągnąłem kunaj wolnym krokami podszedłem do pobliskiego kominka i rozgrzałem broń, gdy była już czerwona od temperatury wziąłem ją w ręce i podszedłem do Shikamaru.

- To zaczynamy zabawę Shika-chan też się cieszysz?

Przyłożyłem gorącą broń do ręki chłopaka i rozciąłem ją wzdłuż.Z rany wytrysła krew Shikamaru wrzasnął jak opętany.Szybkimi ruchami zacząłem obdzierać go ze skóry.Spojrzałem na swoje dzieło z zadowoleniem z ręki Shikamaru zostały same mięśnie.

- Masz takie ładne oczy Shika-chan mogę je sobie wziąć?.

Powoli wydłubałem oczy mojej zabawce.Nie możecie sobie wyobrazić jak wielką przyjemność wtedy czułem.Krew krzyki mojej ofiary i gałki oczne w mojej ręce powodowały, że czułem się jak w raju.Spojrzałem w stronę Hidana, który już powoli kończył zabawę z Kibą.Inzuka leżał pod ścianą bez nóg i rąk. Prawdo podobnie Hidan pozbawił go języka gdyż jak ruszał ustami nie wydobywał się z nich żaden dzwięk.Hidan właśnie składał w obierzę Akamaru.Załorzę się, że gdyby Inzuka mógł mówić mówiłby –„ Oszczędź Akamaru zabij mnie oszczędź go!”.Boże, ale to żałosne.Wyjąłem igły wbiłem je w stopy Shikamaru.

- Zaraz wracam.

W rogu pomieszczenia wykopałem spory dół i przywołałem dwa wielkości Akamaru demony Kyuubiego i Matabi.

- Witaj Naru, czemu nas przyzwałeś?

- Potrzebuje pomocy czy moglibyście zabawić mojego kolegę?.Gdy spadnie do was na dół macie go powoli rozszarpać.

- Dobrze.

Gdy demony siedziały na dole wbiłem w sufit dwie katany tak, aby wystawały same ostrza.Do okoła stworzyłem za pomocą techniki ściany z wiatru.Podszedłem do Shikamaru i spytałem:

- Chcesz pograć w grę Shika-chan?.Zasady są dosyć proste musisz trzymać się ostrz dwóch katan, jeżeli spadniesz zostaniesz rozszarpany przez bestie.Nawet nie próbuj utrzymać się na ścianie z wiatru, bo skończysz jeszcze gorzej.Jeżeli wytrzymasz dwadzieścia minut może cię wypuszczę.

Wziąłem Shikamaru na ręce i zaniosłem go na górę w miejsce gdzie były wbite katany.Spojrzałem na Shikamaru i spytałem z uśmiechem:

- Gotowy?.Powodzenia!.Pamiętaj nie puszczaj się mieczy!.

Puściłem go w ostatniej chwili złapał się ostrza miecza i krzyknął z bólu.Krew spadała na demony.Shikamaru spojrzał w ich stronę i zapłakał ze strachu.

Kurama spojrzał na mnie z uśmiechem i powiedział:

- Mógłbyś dać się troszkę pobawić Shukaku ostatnio mu się strasznie nudzi.

- Coś wymyślę.

Odszedłem i zobaczyłem, że Hidan z kimś się kłuci.

- Hinata-chan co ty tu robisz?

Gdy mnie ujrzała podbiegła do mnie i powiedziała.

- Naruto-kun ja chciałam ci coś powiedzieć.Ja ja cię..

- Tak?

Naglę za moimi plecami pojawił się Obito.

- Naruto daj mi Kakashiego proszę.

-, Po co ci on?

Obito spojrzał mi w oczy i oznajmił;

- Mam u niego wiele długów muszę je wszystkie spłacić.

- Rozumiem bierz go sobie.-Odwrociłęm się do Hinaty i powiedziałem – Hinata-chan chodź napijemy się herbaty i spokojnie porozmawiamy.

- Dobrze – odpowiedziała.

Wyszliśmy z pokoju zostawiając Konoszninów z Hidanem i Tobim.Nalałem Hiacie herbatę i usiadłem naprzeciwko jej.

- Widzisz Naruto-kun ja chciałam ci coś powiedzieć od bardzo dawna.Od zawsze cię szanowałam twoja silna wola walki i pewność siebie dawały mi siłę.Naruto-kun ja cię kocham. Zrozumiałam swoje uczucia do ciebie stosunkowo niedawno, ale teraz wiem, że uczucie, którym cię darze jest miłością.

- Nie możemy być razem Hinata ja jestem demonem.

- To nic nie znaczy.

- To dużo znaczy Hinata-chan ty będziesz się starzeć a ja będę zawsze młody!. A po za tym..

Moją wypowiedz przerwał pocałunek.

-, Jeśli to dla ciebie problem to znajdę jakiś sposób, aby stać się nieśmiertelna.Kocham cię Naruto-kun i nic tego nie zmieni.

Wziąłem jej twarz w dłonie i przyciągnąłem ją do siebie.

- Już zawsze będziemy razem. Też cię kocham Hinata-chan.

Nasze usta połączył namiętny pocałunek.

Tymczasem Obito

Uchiha z uśmiechem na ustach podszedł do swojego starego przyjaciela.

- Kakashi nic się nie zmieniłeś.

-, Kim jesteś?!

Obito spojrzał na Hatake z udawanym smutkiem.

- Przyjaciela nie poznajesz pozwól, że ci ułatwię.

Uchiha zdjął maskę.Na twarzy Hatake malował się istny szok.

- To nie możliwe ty nie żyjesz!.Sam widziałem jak przysypują cię gruzy!.

- To długa historia Kakashi a my nie mamy na to czasu.Naru-chan dał mi dziesięć minut potem tu przyjdzie i cię zabije.Ja chce się spytać tylko o jedną rzecz.Dlaczego zabiłeś Rin?

Kakashi zagryzł wargi i nic nie powiedział

- Wiedziałem, że nic nie powiesz dobrze, więc wezmę moją własność i sobie pójdę.

Uchiha wydłubał, Hatake sharingana i zniknął.

Po chwili w pokoju zjawił się oczekiwany szatyn z strzykawką w dłoni.Podszedł do Hatake i wstrzyknął mu zawartość strzykawki w żyły.Widząc, że Kakashi chciałby się dowiedzieć, co mu wstrzyknął zaczął tłumaczyć:

- W strzykawce był wysokiej, jakości kwaś, który niszczy żywe tkanki.Zabije cię bardzo boleśnie w trzy dni.

Miał już odchodzić, gdy przed nim pojawiły się dwa demony.Kurama spojrzał na niego oblizując wargi.

 - Pyszny był.

- Cieszę się możecie znikać.

Namikaze odwrócił się i powiedział wypranym z emocji głosem:

- To koniec drużyny 7.Wiesz, co Kakashi muszę ci podziękować gdyby nie twoja ignorancja nigdy nie pomyślałbym o zemście.Pozdrów ode mnie moich rodziców. Hidan bierz Byakugan i spal zwłoki ja wracam do bazy.

- Dobrze.

Przed budynkiem czekała młoda Hyuuga, gdy zobaczyła Naruto od razu podbiegła w jego stronę.Namikaze na jej widok uśmiechnął się szeroko i spytał:

- Hinata zostaniesz moją dziewczyną?.

Gdy dziewczyna usłyszała to pytanie rzuciła się na szyje Naruto i powiedziała jedno słowo:

 

- Tak!.

Z ukrycia obserwowała ich Konan.Kobieta na widok szczęścia swojej przyjaciółki szczerzę się uśmiechnęła i wróciła do bazy.

 ___________________________________________________________________________________

Przepraszam za opóźnienie, lecz wczoraj niechcący skasowałam cały rozdział i musiałam pisać go od początku…

Następny rozdział w niedziele lub w poniedziałek.Dziękuje za udział w ankiecie mile połechtaliście moją próżność : D.

Pozdrawiam

Kuro Kitsune