Rozdział 19

Opublikowany 2014/02/23

Czwórka shinobi przemierzała lasy kraju ognia. Byli niesamowicie podekscytowani szczególnie członek klanu Nara nie mógł doczekać się spotkania z starym przyjacielem. Shikamaru, bo tak nazywał się owy ninja od początku nie wierzył, że Naruto jest mordercą .Doskonale pamiętał ten dzień.To były najgorsze chwile w jego życiu, pierwsza misja, jako chunnin okazała się porażką Naruto w samoobronie zabił Uchihę, Chojii i Neji nie byli w stanie przez dwa miesiące podnieść się z łóżka.Widział jak wszyscy zaczynają odwracać się od Naruto, widział to, ale nic nie zrobił, Bo prawda jest taka, że my go zdradziliśmy nie on nas.. –Pomyślał młody Nara. Milczenie drużyny przerwał lider grupy –Kakashi.

- Zbliżamy się do granicy wioski deszczu!.Rozbijamy obóz!

- Tak jest! –Odpowiedziały mu trzy głosy.

Gdy skończyli rozbijanie noclegu siedli przy ognisku i zaczęli obmyślać plan.

Hatake rozejrzał się po obecnych ninja i powiedział:

- Nie wiemy ilu ich tam jest, więc nie możemy dokładnie obmyślić planu działania.Byakuganem raczej tego nie sprawdzimy, więc musimy liczyć na węch Kiby i Akamaru.Do kryjówki wejdę ja i Shikamaru za pomocą Henge (zamiany).Neji i Kiba waszym zadaniem będzie sprawdzenie, których członków Brzasku na pewno nie ma w kryjówce.Za tych ludzi my się przemienimy wejdziemy do środka znajdziemy Naruto omamimy go środkami nasennymi i uciekamy.Wszystko jasne?.

- Czy tylko mi się wydaje, że ten plan nie ma przyszłości? –Spytał Shikamaru.

- Damy sobie radę! – Powiedział Kiba.

Rozmawiali jeszcze przez godzinę, po czym ustalili warty i poszli spać

___________________________________________________________________________________

Tymczasem kryjówka Akatsuki

Do pokoju Hinaty pośpiesznie weszła, Konan. Fioletowo włosa usiadła na łóżku, Hyuugi i spytała:

- Wiesz, jaki dziś dzień?

- Tak piątek

- Hinata-chan nie o dzień tygodnia mi chodziło!.Dziś są Walentynki.

Hinata spojrzała na swoją przyjaciółkę czekając na słowa „żartowałam „ albo „mam Cię”.Hyuuga podbiegła do kalendarza i zrobiła się blada.

- Hinata-chan myślę, że to odpowiednia pora na to abyś wyznała Naruto swoje uczucia.

-, Ale ja nie chce psuć naszej przyjaźni przecież sam mówił, że jesteśmy przyjaciółmi.

- I to się zmieni dziś zorganizuje wam spotkanie w cztery oczy i wyznasz mu miłość dobrze?

-, Ale Konan –chan to nie jest takie proste..

- Mi z Painem gładko poszło.

- To wy jesteście razem!?

Na widok miny swojej przyjaciółki Konan roześmiała się serdecznie.

- Od trzech lat kochana.Myślę, że powinnaś zrobić tak jak ci dyktuje serce ile czasu masz jeszcze zamiar się katować?.Kto nie próbuje nie zyskuje?.

- Masz rację spróbuje!

- I to jest postawa.

Hyuuga wstała i przytuliła niespodziewającą się tego gestu Konan.

- Dziękuje za wszystko.

- Nie ma, za co? Dziewczyny powinny trzymać się razem.Teraz została jeszcze kwestia twojego wyglądu. Jesteś ładna, więc nie potrzebujesz zbytniej fatygi, ale myślę, że możemy ci zrobić jakąś ładną fryzurkę, co ty na to?

Wzruszona Hinata pokiwała tylko głową.Do późnej nocy jedyne kobiety w Brzasku plotkowały o chłopakach.Ich pogawędki zakończyły objęcia Morfeusza.

____________________________________________________________________________

Namikaze siedział na przeciwko Itachiego nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszał.On jest potomkiem dziesięcioogniastego.

- Skąd to wiesz?

- Od Madary.

- Czy to, że moim przodkiem jest Juubi coś zmienia?

- Tak masz większe zasoby chakry i możesz zyskać formę, dziesięcioogonistego.

- Rozumiem, że Pain o tym wie?

- Tak..

Atmosfera w pokoju wydawała się strasznie napięta.Itachi siedział skrępowany nie wiedząc, co powiedzieć.Naruto wstał i powiedział:

- Zapomnij o temacie. Łasic miał bym prośbę mógłbyś mi pożyczyć kilka gumek do włosów, bo mi przeszkadzają w treningu?

Uchiha spojrzał na niego z politowaniem.

- To je zetnij.

- A myślisz, że nie próbowałem?!.Ciągle mi odrastają i zawsze wydaje mi się, że odrastają dłuższe już mam je do pasa dłuższych ni chce mieć!

Itachi śmiał się teraz do łez.

- Ty i twoje „problemy”

Podszedł do szafki i wyjął dwie czarne gumki do włosów.

Namikaze tylko prychnął i odszedł bez pożegnania.

Szedł długim korytarzem w stronę gabinetu lidera.Wszedł jak zawsze bez pukania.

Pain siedział i wypisywał jakieś papiery nawet nie zauważył, że ktoś wszedł do pokoju.

Naruto widząc reakcję lidera lub jej brak odchrząknął i powiedział:

- Witaj lider-sama chciałem poprosić o zgodę na opuszczenie kryjówki na trzy godziny.

Pain spojrzał na bruneta z zaciekawieniem.

- Czy mogę wiedzieć, po co?

- Chcę się przewietrzyć?

- Rozumiem możesz iść, jeśli spotkasz jakiś shinobi zabij.

- Tak jest dziękuje.- Powiedział Naruto i szybko opuścił pomieszczenie.

Pięć minut później stał już przed włazem do kryjówki.Księżyc jest dziś wyjątkowo piękny – pomyślał. Szedł wolnym tempem w kierunku pobliskiego lasu.Wspiął się na najwyższe drzewo i zaczął obserwować gwiazdy nie zauważył, kiedy zmorzył go sen.

___________________________________________________________________________________

Ranek

Kakashi Shikamaru znajdowali się kilometr od celu ich misji.Według raportu Nejiego i Kiby w kryjówce nie było Deidiary i Sasoriego.Neji powiedział im również, że powinni uważać, ponieważ jego Byakugan wyczuł jakieś gigantyczne źródło chakry niedaleko tego lasu.A mianowicie na jednym z drzew.Wspieli się, więc na koronę jednego z drzew i zobaczyli coś, co ich zaintrygowało na jednym z wyższych drzew ktoś spał!.

-Shikamaru sprawdź to!

- Tak jest.

Leniwy Nara niechętnie wspiął się na owe drzewo i stwierdził, że mają doczynienia z mężczyzną w jego wieku.Już chciał odejść, lecz poczuł kunaj na szyi.

-, Ale ci ludzie problematyczni budzą o tak wczesnej porze.- Powiedział Namikaze ziewając.-Co ty tu robisz?.I dlaczego mnie podglądasz!.Chcesz umrzeć!?.Zboczeńcu jeden!

-, Ale to kłopotliwe

Naruto powiększyły się oczy ze zdziwienia na dźwięk tego zdania.Wcześniej nie przyjrzał się dokładnie, więc nie wiedział, z kim ma doczynienia.No tak mógłbym się spodziewać, że pojawią się wcześniej czy poźniej-pomyślał.-Co z nim teraz zrobić?.Już wiem!.Pobawię się troszkę!.

- Wybacz za moje zachowanie nie lubię obcych.

- Rozumiem.

- Może w ramach rekompensaty zaproszę ciebie i twoich towarzyszy na posiłek?

- Skąd wiesz, że nie jestem sam?

- Przeczucie.-Powiedział z uśmiechem, Naruto.

- No dobra.Jestem Shikamaru.

No tak nie mogę im powiedzieć prawdziwego imienia.- Myślał Naru.

- Madara.

To będzie ciekawa przygoda ciekawe, który z nich przeżyje.

___________________________________________________________________________________

Przepraszam, że notkę dodaje dopiero dzisiaj, ale nie mogłam zrobić tego wcześniej z pewnych powodów.

Następny rozdział tradycyjnie w następną niedzielę.

Pozdrawiam

 

Kuro Kitsune.